10. Za murami z każdej strony

Czekałam. Czekałam na święta. Ale nie dlatego, że światełka, że prezenty i micha pierogów. Czekałam bo przede mną jawiły się trzy dni wolności, po 5 tygodniach zamknięcia i patrzenia w te same ściany.

Dawno nie czułam się tak źle, jak tchórz, jak szczur uciekający z okrętu. I, o ironio, pisząc to słucham aranżacji wiersza Baczyńskiego, zaśpiewanej aranżacji, o wolności. Czerwień zerwać z kwiatów polnych, chce być wolny. Ja kraty ciężkie chce zrywać, stanąc w oknie i poszybować ku wolności roztrzaskując się na resztkach cegieł lub nabrać w skrzydła wiatru i poszybować.

I dokąd? Tam gdzie byłam, gdzie kocham, ale nie mogę spojrzeć w oczy, bo wina spała mnie w niemocy? 

Bo tak bardzo chcę zostać, ale nie umiem nie myśleć o wszystkich wytrychach które pochowałam? 

Gdzie bodźce emocjonalne przygniatają mnie mocniej niż świąteczne piosenki i migoczące lampki. Gdzie siedzę wśród ukochanej rodziny, spuszczam głowę i toczę po policzku łzę, która swoim śladem, jak piórem, pisze

"Przepraszam, że mnie nie ma i musicie martwić się bardziej"

Myślami uciekam na oddział i wracam nań wcześniej, z moralnym kacem własnych potrzeb. Z pamięcią, że we łzach zapiłam benzodiazepiny alkoholem. Żeby znów nie czuć choć procenta wszystkich kłębiących się emocji.

Wróciłam. Jak zmoknięty pies, który po kilku dniach włóczęgi wrócił z podkulonymi ogonem i wie, że nabroił. Cholerny Border Colie z polepioną sierścią.

I wracam. Wyglądam elegancko i elegancko mnie witają. Pierdolnięta A nawet ośmiokrotnie. Pani I z uśmiechem i kolejnym, ciekawym, sprawozdaniem co i jak na oddziale i co wybrania Pani Bola. Anniczka z promienną buzią, w ładnej czerwonej bluzce. Znów Pierdolnięta A. Ktoś wyszedł, ktoś wrócił. Wolę iść spać.

Kolejny dzień przepłakuję i wyszczekuję wszystko psycholożce, która cierpliwie myje mi kudły i wyczesuje z sierści dokładnie wszystkie brudy. Suszy od głowy po ogon starannie. Ordynatorka z surową miną zakłada nową obrożę i zamyka w klatce grożąc paluchem z wielkim pierścionkiem. Że zakaz spacerów na najbliższy czas. Podkulam ogon i kładę się pokornie, oblizuję spływajace po pysku łzy.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

7. za murami

6. Za murami

2. za murami